Zanim kolejny wpis (będzie czekoladowy, chrupiący i mhm…pyszny po prostu), kilka zdjęć z podróży. Niezwykle smacznych. Gdy tylko odwiedzam nowe miejsce,s taram się czym prędzej odwiedzić lokalny bazarek, halę targową czy choćby supermarket i zobaczyć, co miejscowi wkładają do swoich koszyków. Lubię jeść na ulicy focaccio z domowym pesto, kosztować podtykane mi pod nos kawałki provolone, podziwiać misternie ułożone kompozycje z owoców morza, które popołudniu wylądują w garnku z białym winem i włoszczyzną.
Poniżej kilka zdjęć zrobionych w halach targowych Barcelony i Florencji (do tej drugiej mam nadzieję niedługo znowu się wybrać!). A wy z jakimi miejscami wiążecie najsmaczniejsze wspomnienia?







za Florencja, to mozna zatesknic:)
PolubieniePolubienie