Samo brzmienie słowa ptyś powoduje, że kąciki ust unoszą się do góry, a cały świat staje się jasny i jakiś taki bardziej zaokrąglony.
Tym razem proponuję Wam ptysie z ziołowym kremem z ricotty. Na przyjęcie w ogrodzie czy piknik (o ile przeniesiemy je na łąką w pudełeczku) będą w sam raz.
Jeśli lubicie wytrawne ptysie, polecam też te malutkie, ptysie z pecorino i pieprzem

Ptysie z Ziołowym Kremem
Na ciasto ptysiowe:
100 g masła
1 szklanka wody
150 g mąki
5 jajek
1/2 łyżeczki soli
Na krem ziołowy:
250 g ricotty
1-2 łyżki greckiego jogurtu
1/2 szklanki posiekanych ziół (szczypiorek, pietruszka, mięta, tymianek)
2 małe ząbki czosnki
sól morska i biały pieprz, do smaku
Przygotuj ptysie:
Nagrzej piekarnik do 220 stopni Celsjusza. Wyłóż pergaminem dwie blaszki do pieczenia.
W garnku roztop masło razem z wodą. Gdy masło będzie zupełnie roztopione, dodaj mąkę z solą, całą na raz i trzymając garnek na małym ogniu ubijaj ciasto drewnianą łyżką, by rozbić wszystkie grudki. Mieszaj, aż ciasto uformuje się w kulę, zacznie odchodzić od ścianek i stanie się lśniące.
Dodaj jajka, po jednym na raz, za każdym razem ubijając je z ciastem, aż do całkowitego wchłonięcia (najwygodniej robić to za pomocą miksera ręcznego lub KA). Gotowe ciast powinno być niezbyt twarde, idealnie gładkie.Gdy ciasto będzie gotowe, za pomocą szprycy z dużym otworkiem lub dwóch łyżeczek, wyłóż na przygotowane blaszki porcje ciasta ptysiowego. Zachowaj odstęp między porcjami ciasta, bo w piekarniku znacznie zwiększy swoją objętość.
Włóż blachę do nagrzanego piekarnika (najlepiej piec po jednej blaszce na raz) i piecz 15 minut. Zmniejsz temperaturę do 210 stopni i piecz kolejne 15 minut, aż ptysie się zezłocą
Wyjmij z piekarnika, ostudź na kratce.
Przygotuj krem: zmiksuj ricottę z jogurtem, ziołami i przyprawami. Do czasu użycia, trzymaj w lodówce
Gotowe, ostudzone ptysie, przekrój a pół. Do jedną połówkę nałóż porcję ziołowego kremu i przykryj drugą połówką ptysia.

Savoury Puffs with Ricotta Cream
For the savoury puff pastry:
100 g butter
1 cup water
150 g flour
5 eggs
1/2 teaspoon salt
For ricotta cream with herbs
250 g ricotta
1-2 tablespoons Greek yogurth
1/2 cup chopped herbs (mint, chive, parsley, dill)
2 small cloves of garlic
sea slt and white pepper, to taste
Prepare puffs:
Preheat oven to 220 degrees Celsius. Line baking trays with baking paper.
Put butter and water into pot and cook over medium heat. When melted, add flour and salt, all at one time, reduce heat to low and beat ingredients until well combined.
Remove from the stove. Add eggs, one at a time, beating the pastry with wooden spoon (or use hand or stnad mixer here, it would be easier;-).Add another egg when the last one is fully incorporated. When ready, pastry should be shiny, not to tough though, keeping in its shape.
Using a pastry sleeve or two spoons, place portions of pastry the size of golf ball on the baking trays. Remember to leave some space between puffs, as they really like to grow in the oven. Bake for 15 minutes in 220 C, reduce the temperature to 210 C and bake them another 15 minytes, until golden brown. They should be crips yet still a bit soft when gently squeezed.
Cool on wire rack.
Prepare the filling: mix ricotta, yogurth, herbs and seasonings for fine cream.
To assamble the puffs, cut each one in half and fill with some cream.

boskie, ptyś, to jak powrót do dziecinstwa , z bajkami i latem w ogrodzie:). Poprosze o takiego!!
PolubieniePolubienie
Ale urocze ptysie! I ten zielony, ziołowy krem – pyszności 🙂
PolubieniePolubienie
Cudowna przekąska:)
PolubieniePolubienie
Od dawna planuję pikantne ptysie od Rouxa, z sosem pieczarkowym, ale ziołowa ricotta bardziej do mnie przemawia ;).
Zdjęcia piękne, jak zawsze!
PolubieniePolubienie
Wygląda bardzo… dostojnie 🙂 Jeszcze nigdy nie miałam okazji jeśc takiego ptysia i jestem bardzo ciekawa, jak smakuje 🙂 Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
nigdy jeszcze nie jadłam ich w wersji wytrawnej, smakowicie się zapowiadają
PolubieniePolubienie
Zauberi – to jak jeszcze nie było okazji, to zachęcam:-) Ja jeszcze lubię takie z chrzanowym kremem i wędzonym łososiem, albo z nadzieniem z gorgonzoli roztartej z ricottą i plasterkiem karmelizowanej gruszki:-)
PolubieniePolubienie
Ja też nie jadłam jeszcze ptysiów na słono ale wydają mi się niezmiernie kuszące 🙂
PolubieniePolubienie
czad!
PolubieniePolubienie
@Lu hihi:-)
PolubieniePolubienie
Wyglądają pięknie, ale ja się boję ciast parzonych. A skąd wzięłaś taką malutką paterkę?
PolubieniePolubienie
Noido – naprawdę, nie ma się co bać. Tak sobie myślę, że przy dobrych proporcjach ciasto nie może nie wyjść;-) (acz faktycznie, nieco ubijania kopystką czy łyżka jest;-). A paterka została upolowana na pobliskim bazarku, na stoisku „ze wszystkim”.Teraz czyham na klosik.
PolubieniePolubienie
Klosik konieczny! U mnie na bazarku niestety sprzedają najwyżej obciachowe podkoszulki i gumowe piłki z wizerunkiem Hannah Montana.
Może w takim razie kiedyś się odważę… Jadłam te ptysie na Leniwych i bardzo mi smakowały 🙂
PolubieniePolubienie