Pisząc o pikniku pod dachem wspomniałam o marchewkach z chili i imbirem. Oto one.

Zanim pojawiają się pierwsze, nieszklarniowe młode marchewki (które i tak najlepiej smakują na surowo), wykorzystajmy do cna te, które ostały się po ubiegłym sezonie.
Do tego przepisu najlepiej wybrać niewielkie korzenie, które będą bardziej soczyste i mniej zdrewniałe.

Składniki:
1 kg niewielkich marchewek
4 łyżki płynnego miodu
4 łyżki oliwy z oliwek
1 cm kawałek świeżego imbiru
sok z 1/2 limonki
1/2 łyżeczek płatków chili (do kupienia m.in. na dziale spożywczym Marks & Spencer)
sól morska
czarny pieprz
2-3 łyżki czarnego lub białego sezamu
Piekarnik nagrzej do 180 stopni Celsjusza. Marchewki dokładnie wyszoruj (jeśli wolisz: umyj i obierz). W miseczce połącz oliwę z miodem, dodaj starty korzeń imbiru, chili i sok z limonki i dokładnie wymieszaj. Dopraw solą i pieprzem. Marchewki ułóż w żaroodpornym naczyniu, zalej miodem z przyprawami i wymieszaj, by pokryły się marynatą. przykryj kawałkiem folii aluminiowej , wstaw do nagrzanego piekarnika i piecz przez ok. 30 minut, aż marchewki będą al dente. Zdejmij folię posyp sezamem i piecz jeszcze 10-15 minut, mieszając od czasu do czasu, aż się zrumienią.

Po lekturze wpisu udaję się do kuchni, mimo późnej pory (22:46)
PolubieniePolubienie
smacznego! 🙂
PolubieniePolubienie