Kilka lat temu, nieco na wariackich papierach, trafiłam do Japonii. I choć wypadałoby wspominać jedzone tam sashimi, mi w pamięci najbardziej utkwiły kluski – udony, rameny, a przede wszystkim gryczana soba, które nie omieszkano nam podać już w samolocie, jako przystawkę – do obiadu i do Japonii. Pastelowo-brązowe, orzechowe, wytrawne w smaku nitki można jeść na zimno – wystarczy dodać sezam, szczypiorek i nieco sosu sojowego. Ale ja lubię je też na ciepło, gdy orzechowy aromat jest intensywniejszy.

Pomysł na to danie przyszedł z Instagrama, a dokładnie od Dagmary (zajrzyjcie) – nie ma chyba rzeczy, której by nie zrobiła, a której bym nie miała ochoty spróbować. I mam nadzieję, kiedyś nadarzy się okazja.

Soba z krewetkami, szpinakiem i awokado

Składniki:
(na 2 porcje)
80 g makaronu soba
1/2 dużego awokado
2 duże garście świeżego szpinaku
12 dużych krewetek (ja użyłam mrożonych; można zastąpić np. upieczonym łososiem)
2 małe ząbki czosnku
szczypta płatków chili
sól lub jasny sos sojowy
1 łyżka oleju arachidowego
sok z cytryny (do posmarowania awokado – zapobiegnie ciemnieniu miąższu)

Krewetki sparz wrzątkiem, przełóż na durszlak i odstaw do odmrożenia. Szpinak dokładnie umyj pod bieżącą wodą, odstaw do odcedzenia. Awokado pokrój w kawałki i skrop sokiem z cytryny.
W dużym garnku zagotuj posoloną wodę. Do wrzątku dodaj sobę i gotuj zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Gdy makaron będzie al dente, odcedź na durszlaku.
Czosnek obierz, pokrój w cienkie plasterki. Na patelni rozgrzej olej, dodaj czosnek i chili i smaż na średnim ogniu przez 1-2 minuty, aż czosnek się zeszkli. Dodaj krewetki i smaż ok. 1-2 minuty. Dodaj szpinak i smaż ok. 2-3 minuty. Dodaj ugotowany makaron, dopraw sosem sojowym i wymieszaj. Dodaj pokrojone awokado, podawaj.