To danie z warszawskiej Bibendy pokochałam od razu. A właściwie to chyba nawet jeszcze zanim po raz pierwszy go spróbowałam. Już w wyobraźni wszystko grało: opalona na grillu kukurydza, kolendra, kozi ser, limonka. Proste, sezonowe, w punkt. Czarny, węglowy rumieniec przyjemnie łamie słodycz ziaren kukurydzy, cytrusowy sok dodaje świeżości, a kolendra wnosi korzenne nuty i dodaje meksykańskiego charakteru. W Bibendzie to drobne, ale jakże cieszące danie jest podawane w towarzystwie ostrego paprykowego sosu – ja w swojej domowej wersji go pominęłam, ale jeśli lubicie ogniste akcenty, warto o podobnym dodatku pomyśleć. Jeśli tylko będziecie w Warszawie, wybierzcie się do Bibendy, najlepiej ze znajomymi. Zamówcie kilka talerzy z daniami pomysły chefa Zbiga (w tym kukurydzy w oryginalnej wersji, jeśli jeszcze tylko będzie w menu), dzielcie się, próbujcie i typujcie faworyta spośród tego, co na stole. Bibendę polecam. A tu poniżej – podsuwam grillowaną kukurydzę, po mojemu.

Kukurydza grillowana z kozim serem
na podstawie pomysłu chefa Zbiga z warszawskiej Bibendy
Składniki:
2 kolby młodej kukurydzy
4 łyżki koziego twarożku
4 łyżki posiekanej natki kolendry
1 cytryna
sól
oliwa
Kukurydzę oczyść z włókien, obgotuj przez 2 minuty w osolonym wrzątku, a następnie zgrilluj (najlepiej na prawdziwym grillu lub ciężkiej patelni grillowej), aż się mocno zrumieni, a nawet nieco zwęgli. Gorącą kukurydzę posmaruj kozim twarożkiem, posyp kolendrą, a przed jedzeniem skrop sokiem z cytryny lub limonki.


sezon na kukurydzę mamy 🙂 super przepis
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki! Smacznego!
PolubieniePolubione przez 1 osoba