Zielone uleny i drobniutkie, okrągłe mirabelki, węgierki – dorodne dąbrowickie i te „prawdziwe”, niewielkie, ale wielkie smakiem. A w końcu – mieszańce. Średnio duże, średnio fioletowe. Nieklasyfikowalne, ale jednak są. Na pytanie o te „najsłodsze”, sprzedawca wskazuje właśnie je. Biorę dwa kilogramy. Część może dotrwa do ciasta.
A ciasto pieczone w patelni, bo blaszki zajęte. Takie życie.

Różane ciasto ze śliwkami
Składniki:
160 g mąki (1 i 1/4 szklanki)
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
100 g cukru
50 g masła, miękkiego
1 jajko, lekko ubite
1/2 szklanki maślanki lub jogurtu
1 łyżka wody różanej
3/4 łyżeczki esencji waniliowej lub ziarna z 1/4 laski wanilii
4 śliwki, np. dąbrowieckie lub „mieszańce”

Piekarnik nagrzej do 190 stopni C. Śliwki umyj, osusz, pokrój na ćwiartki. Cukier utrzyj z masłem na gładką masę, dodaj wanilię oraz wodę różaną, wymieszaj. Dodaj jajko i ucieraj, aż masa będzie jasna i puszysta. Dodawaj mąkę na przemian z maślanką, cały czas ucierając. Patelnię lub foremkę o średnicy 20 cm wyłóż pergaminem i wysmaruj masłem. Ułóż na wierzchu pergaminu ciasto i rozprowadź je szpatułką. Na wierzchu rozłóż kawałki śliwek.
Wstaw do piekarnika, piecz przez ok. 30 minut, aż ciasto wyrośnie i się zrumieni.
Wyjmij, ostudź. Przed podaniem posyp cukrem pudrem i – bo czemu nie! – płatkami suszonej róży.