Takich rzeczy się już nie robi. Po pierwsze, pomidory są przez cały rok. A na pewno przez cały rok w sklepie są puszki z pomidorami, pomidorowe passaty i przeciery. Więc właściwie nie wiem, z jakiego powodu pewnego dnia wzięło mnie na zrobienie ich domowych wersji. Z prawdziwych, dojrzałych pomidorów, pachnących ziemią i mechatymi łodyżkami, o nieco sfatygowanej skórce i pełnym smaku. Może po prostu szukałam wymówki do kolejnego irracjonalnego zakupu kilku kilogramów czerwonych owoców? Nie było dużo, może z 10 słoiczków różnej wielkości i pewnie w momencie, gdy zamknęłam ostatni wek w głowie pojawiło się pytanie – właściwie to po to wszystko?
No właśnie, dla tego jednego popołudnia. Gdy rzeczą pierwszej potrzeby jest miska domowej zupy, a wychodzenie z domu po jakiekolwiek ingrediencje czy długie czekanie nie wchodzą absolutnie w grę.
Zostało osiem słoików. I trzy miesiące zimy.
Pikantna zupa pomidorowa
na dwie porcje
Składniki:
450 ml domowego, gęstego przecieru pomidorowego lub pomidorów z puszki, bez skórki
1 łyżka oliwy
1 szalotka
1/4 łyżeczki kuminu
po dużej szczypcie: wędzonej słodkiej papryki, czerwonego pieprzu
szczypta: mielonego imbiru, ziaren kolendry, płatków chili
sól
świeży tymianek
6 pomidorków koktajlowych, upieczonych w piekarniku*
W garnku rozgrzej oliwę, dodaj obraną, posiekaną szalotkę, lekko posól i smaż na średnim ogniu, aż się zeszkli. Dodaj wszystkie przyprawy i smaż, mieszając, przez 1-2 minuty, aż zaczną mocno pachnieć. Dodaj pomidory, 1/2 szklanki wody lub bulionu warzywnego, zmniejsz ogień, wymieszaj, przykry i gotuj przez ok 10 minut na małym ogniu. Jeśli to konieczne, zmiksuj blenderem. Podawaj z pieczonymi pomidorami i razowcem.
* To jeden ze sposobów na przetrwanie zimy. Dorodne pomidory koktajlowe lub czereśniowe umyj, osusz, poprzekrawaj na pół i ułóż na blaszce wyłożonej pergaminem, przecięciem do góry. Skrop oliwą, dopraw solą morską i pieprzem, ułóż na wierzchu świeży tymianek i ząbki czosnku. Piecz w 180 stopniach przez ok. 30 minut, aż pomidory się podsuszą.
Uwielbiam takie zupki. Wygląda mniam!
PolubieniePolubienie
Co za pytanie! Oczywiście, że po to, by w zimą otworzyć słoik ze SWOIMI pmidorami.
A potem się je wydziela, żeby starczyło 🙂
PolubieniePolubienie
To mamy podobnie! Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie