Przedziwne uczucie. Trzymać nagle w rękach coś, co zna się chyba na wylot, co się właściwie zrobiło samo i co od miesięcy mniej lub bardziej zaprzątało myśli. Jednak widok na ekranie komputera to nie to samo, co ciężar leżący w dłoni.
Wreszcie jest. „Dzień Dobry” – i to w Dzień Dziecka.
I to na śniadanie.
Może Wy też macie ochotę się spotkać przy śniadaniu? Lub wspólnie je przygotować na warsztatach kulinarnych? Sprawdźcie, gdzie będę na Was czekać!
Nie wiem, jak to bywa w przypadku innych książek, ale ta nie powstałaby, gdyby nie dobrzy ludzie, którymi otoczył mnie los. Jest ich wielu i wszystkim chciałabym bardzo podziękować.
W szczególności: Joannie – za wsparcie zdalne i miejscowe. Oraz za szampana i drożdżówki, gdy były potrzebne. Katarzynce – za Instagramy, okno i mobilizację. Paulinie – za post-ity. Michałowi – za szturchańce. Wszystkim, z którymi chętnie siadam do śniadania – za czas. Mam nadzieję, że takich śniadań będzie wiele. A. – za czerwone zielone. Małgosi, Joannie i Ince – za cierpliwość. Oby problemy ze mną były jedynymi problemami w ich życiu.
Mojej Mamie Dorocie – za to, że nie musiałam jeść w dzieciństwie zupy mlecznej.
Książkę znajdziesz w dobrych księgarniach stacjonarnych oraz na Allegro.pl.