Water & Wine to wyjątkowy projekt gastronomiczny, działający przy wytwórni wody mineralnej Cisowianka. W przeszklonej przestrzeni, z której rozpościera się widok na nałęczowskie wzgórza działa restauracja, która obecnie nie jest jeszcze dostępna dla szerszej publiczności, a jedynie pracowników i zaproszonych gości – dziennikarzy, sommelierów i ekspertów w zakresie wina czy też kontrahentów Cisowianki. Wszystko wskazuje jednak na to, że już od jesieni  będzie ona otwarta w ograniczonym stopniu także dla gości z zewnątrz. Nareszcie.

Za kuchnię Water & Wine odpowiada Marek Flisiński, który swoje kulinarne szlify zdobywał m.in. we Włoszech.

Epitety „sezonowo” i „lokalnie” należą zapewne do najbardziej używanych (nadużywanych?) określeń restauracyjnych kuchni. Jednak trudno byłoby ich uniknąć mówiąc o tym, jak gotuje się w Water & Wine. Bo to, co trafia na talerze gości, pochodzi praktycznie wyłącznie z najbliższej okolicy, a wręcz – zza ściany restauracji, a dokładnie z ogrodu warzywnego, szklarni czy uli, które widać z jej okien.

Wiele rzeczy jest robionych „domowym sumptem” – przetwory, soki, octy, wędzone wędliny, pieczywo. To, co da się pozyskać z własnej uprawy lub zrobić w kuchni, uzupełniają sery od lokalnych serowarów (a „po sąsiedzku” z Drzewcami działa m.in. słynna Manufaktura Mleczna Droga, specjalizująca się w wyrobach z mleka krów rasy Jersey czy gospodarstwo Żeby Kózka), mięso i ryby od pobliskich hodowców, oleje z polskich ziaren i tak dalej.

Water & Wine miałam przyjemność odwiedzić kilka razy, w kilkumiesięcznych odstępach. I cieszy, że przy każdej wizycie ta lista producentów i mini-odkryć Flisińskiego się wydłuża. To znaczy, że ekipa nie próżnuje, coraz lepiej bada teren, ale też, że lokalni producenci utrzymują na tyle stały poziom, że mogą na nich polegać restauracje.

Podczas mojej wizyty „od kuchni”przygotowaliśmy z Markiem danie, które – choć proste – dobrze oddaje jego pomysł na kuchnię. I danie, które szczególnie dobrze wspominam z dwóch poprzednich wizyty w w Water & Wine. Jest pomysł „z domu”, produkty z ogrodu, prosta forma oraz ekskluzywne dodatki, które dodają całości fine-dinenigowego sznytu. Zresztą – zobaczcie sami.