Kromka chałki z masłem, miodem i kubek kakao. Kubek konkretny, w króliki, nie za duży, nie za mały, idealny do dziecięcej dłoni. Jedna z nielicznych pamiątek, która mimo wielu kolejnych przeprowadzek ma swoje miejsce w kuchennym kredensie mojej mamy.
Chałki nie piekliśmy w domu sami. Jakimś cudem (ale w końcu o cudzie manny chałka ma przypominać) nawet gdy byłam mała, a sklepy nie przypominały świątyń konsumpcji, chałkę bez problemu można było dostać w naszej przydomowej piekarni. Nie była to piekarnia żydowska, ot zwyczajna, stojąca baltonowskim chlebem, bułką paryską, kajzerkami i właśnie chałką.
I była to chałka najlepsza, maślana (a wiec nie do końca spełniająca zasady koszerności), z kruszonką, rwąca się w lekko wilgotne strzępy. Najlepsza była ta najświeższa, gdy nie szło pokroić jej w cieniutkie kromki, a jedynie pokraczne, grube pajdy, idealne do posmarowania grubą warstwa zimnego masła.
Do wspomnień o chałce skłoniła mnie Anna Królikiewicz i jej projekt „Zapisane w chlebie”. Banałem będzie powiedzieć, że chleb to najbardziej uniwersalne jedzenie, coś co występuje w niemal każdej kulturze. Często w chlebie zapisane są historie, te małe, rodzinne, o kromce chałki i kubku mlecznego kakao i te większe, o przeplataniu się kultur i tym, jak wzajemnie się przenikały i asymilowały – do tego stopnia, że coś obcego stawało się zupełnie swojskie.
Moja chałka, a właściwie dwie
Składniki (na 2 chałki)
1 1/2 saszetki drożdży instant (11-12 g)
1 łyżka miodu
400 ml wody*, ciepłej
100 ml łagodnej w smaku oliwy extra virgin
4 duże jajka od kur wiodących szczęśliwe życie
900-950 g mąki pszennej
100 g białego cukru
duża szczypta soli morskiej
dodatkowo:
1 jajko, roztrzepane, do posmarowania chałek
sezam, do posypania
W dużej dzieży połącz drożdże z 1 łyżką cukru i 3-4 łyżkami ciepłej wody. Odstaw na 10 minut, by drożdże zaczęły pracować.
Dodaj oliwę, jajka, wodę i wymieszaj, aż składniki się połączą. Dodaj pozostały cukier, 1/3 porcji mąki i sól i wymieszaj. Dodawaj pozostałą mąkę, cały czas mieszając, aż do uzyskania jednolitego ciasta. Wyrabiaj w dzieży, na stolnicy lub w robocie kuchennym, przez 10-15 minut, aż ciasto będzie lśniące i elastyczne i będzie odchodzić od rąk.
Przełóż do miski wysmarowanej oliwą, przykryj wilgotną, czystą ściereczką lub folią spożywczą i odstaw na minimum 1 godzinę do wyrastania (ciasto powinno podwoić swoją objętość).
Uderz ciasto pięścią, ponownie zwilż z wierzchu oliwą, przykryj i odstaw jeszcze raz do wyrastania na 30-45 minut.
Przełóż ciasto na stolnicę, podziel na 2 części, jedną odłóż do miski i ponownie przykryj.
Porcję ciasta podziel na 3 lub 6 równej wielkości kawałków, każdy uformuj w wałek o długości 40 cm. Zlep końcówki poszczególnych wałeczków i zawiń je pod spód. Zapleć ciasto w warkocz, przykryj ściereczką i powtórz to samo z drugą porcja ciasta.
Chałki ułóż na blasze wyłożonej pergaminem, przykryj i odstaw do wyrośnięcia na kolejne 30-45 minut.
Nagrzej piekarnik do 190 stopni Celsjusza. Chałki posmaruj rozmąconym jajkiem i posyp sezamem. Wstaw do piekarnika i piecz przez ok. 35 minut, aż chałka się ładnie zrumieni. Wyjmij z piekarnika, odstaw do ostudzenia.
* zamiast wody możesz użyć tłustego mleka, a zamiast oliwy – stopionego i ostudzonego masła
A dla chętnych chałka z konfiturą z fig i morską solą
Chałka to jedna z żydowskich potraw, która w pełni wrosła w polską kulinarną tradycję – tak silnie, że często pomija się jej oryginalny rodowód.
Pleciona w warkocz, lekko słodkawa, tłusta bułka jest nieodzownym elementem odświętnych żydowskich posiłków. Według żydowskiej tradycji, szabasowe kolacje oraz posiłki spożywane podczas ważnych świąt (za wyjątkiem święta Paschy) powinny rozpoczynać się od czekających na stole dwóch bochenków chleba. Dwie chałki, którymi dzielić będą się biesiadnicy, mają symbolizować podwójną rację manny, jaką Bóg zesłał uciekającym z Egiptu Żydom szóstego dnia ich wędrówki przez pustynię. Dzięki takiemu podarunkowi, wygnani mieli posiłek na kolejny dzień i mogli przeznaczyć go na odpoczynek.
W żydowskich społecznościach w różnych społecznościach żydowskich chałka funkcjonowała (a czasem wciąż funkcjonuje) pod innymi nazwami, khale (wschodnie jidisz), bergis (Sztokholm) czy kitke (Południowa Afryka) czy koylatsch (to ostatnie przypomina z kolei nazwę odświętnych chlebów, tzw. kołaczy, z którymi można się spotkać np. w Mołdawii czy Rumunii), a w środowisku Żydów aszkenazyjskich – jako chałka.
Sama nazwa pochodzi od przykazania hafraszat challah, czyli oddzielenia ciasta. Podczas pieczenia chałki, część porcji ciasta powinno się oddzielić i uformować z niego placek, przeznaczony do osobnego wypieku. Mały, płaski chleb winien być złożony w ofierze.
Na szabas zwykle piecze się chałki formowane z trzech pasków ciasta, ale na inne święta chlebowi nadaje się inną, specyficzną formę, np. na Rosz ha – Szana okrągłej plecionki (często wzbogacanej rodzynkami), symbolizującej obfity rok i dostatek, chałka w kształcie lub jedynie zdobiona wykonaną z ciasta drabiną lub ptakiem przygotowywana jest na zakończenie postu Jom Kipur, a stożkowata chała, formowana z siedmiu coraz mniejszych warstw ciasta, symbolizujących siedem sfer Nieba – na święto Szewout.
Przy pisaniu tekstu korzystałam z wikipedia.org
Chalka pleciona byla zawsze posrodku naszego Wigilijnego stolu.
PolubieniePolubienie