To jeden z przepisów, które po prostu musiały znaleźć się w mojej książce. W tym prostym dodatku tkwi sekret udanych kulinarych kompozycji: jest coś słonego (feta), coś słodkiego (groszek), są różne faktury (chrupiąca czarnuszka) i cieszące oko kolory.
Ta prosta pasta zawsze musi się pojawić na stole podczas naszych śniadań w Moniówce, ale chętnie przyrządzam ją też w domu, na własne, egoistyczne potrzeby. Zamiast czarnych, pieprznych w smaku ziarenek czasem daję podprażony sezam albo płatki chili, od których jestem zwyczajnie uzależniona.
Pasta z zielonego groszku z fetą
Składniki:
100 g świeżego
lub mrożonego groszku
sól morska
1 ząbek czosnku
100 g fety
1-2 łyżki jogurtu
greckiego
sok z cytryny do smaku
świeżo mielony czarny
pieprz
1 łyżeczka czarnuszki
do posypania
Groszek ugotuj w osolonej wodzie, odcedź, odstaw do ostudzenia.
Przełóż do malaksera, dodaj zmiażdżony czosnek, pokruszoną fetę i 1-2 łyżki jogurtu. Zmiksuj na gładką masę, dopraw sokiem z cytryny i pieprzem, leciutko posól – pamiętaj, że feta jest słona! Ponownie zmiksuj, aby dokładnie wymieszać składniki. Przed podaniem posyp czarnuszką.
Te i inne przepisy na ciekawe śniadania znajdziesz w mojej książce „Dzień dobry. Śniadania z Małgosią Mintą”.
Jedna z moich ulubionch past 🙂
PolubieniePolubienie