od jakiegoś czasu jest dla mnie zapachem i smakiem wiosny. Soczysty, świeży, ale zadziorny – tak jak te podstępne kwietniowe dni, kiedy nagle robi się niespodziewanie chłodno, tak, żeby dać prztyczek w nos tym (czyli zazwyczaj mi), którzy rozochoceni słońcem zostawili swetry w domu. Pamiętam, że przez kilka sezonów moim dealerem czosnku był Tamas, prowadzący w Warszawie węgierskie delikatesy. Siedząc kiedyś na śniadaniu w Rozbrat 20 przyuważyłam, jak na zaplecze wnoszona jest skrzynka pełna zielonych bukiecików…i tak dołączyłam do paczki szefów kuchni zamawiających czosnek od Tamasa (gdy taka paczka wylądowała czekała na mnie przez 2 godziny na biurku w redakcji…cóż, było wesoło i aromatycznie;-). Czosnek niedźwiedzi jest w Polsce objęty częściową ochroną, i rośnie nie we wszystkich lasach. Na szczęście jednak nie trzeba już specjalnego dealera, by go dorwać – sadzonki można kupić w sklepach ogrodniczych (świetnie rośnie także w dużych donicach, w zacienionych miejscach balkonu), a pęczki – na bazarach czy w lepiej zaopatrzonych warzywniakach. Posiekany na kanapce z twarogiem, albo utarty na wściekle zielone pesto – tak zielone, jakby ta zieleń sie zbierała przez całą zimę, by wylądować wreszcie na twoim talerzu.


Pesto z czosnku niedźwiedziego
Składniki:
50 g liści czosnku niedźwiedziego
30 g startego parmezanu
30 g płatków migdałowych, prażonych na suchej patelni (może być też uprażony słonecznik)
1 mały ząbek czosnku
50 ml oliwy extra vergine
sól
czarny pieprz
sok z cytryny, do smaku
Czosnek niedźwiedzi umyj, osusz, grubo posiekaj. Ząbek czosnku obierz, posiekaj. Wszystkie składniki – za wyjątkiem soli i pieprzu oraz soku z cytryny – przełóż do blendera, zmiksuj na pastę. Dopraw do smaku. Zużyj od razu, np. z makaronem lub przełóż do słoiczka, zalewając pesto warstwa oliwy. Zużyj w ciągu 3-4 dni.


Ciągle głodny? Pamiętaj też, że znajdziesz mnie na Facebooku i Instagramie
Ciekawy pomysł 🙂
PolubieniePolubienie
dzięki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba