Mam słabość do klasycznych deserów, a do tych na pewno zalicza się creme brulle. Delikatne, kremowe wnętrze ukryte pod złocista, chrupiąca warstwa karmelu.
Klasykę trudno udoskonalić, ale można się nią bawić. Tutaj – cytrusami, przełamując nieco delikatny słodko-śmietankowy smak aromatem cytrusów.


Pomarańczowy crème brûlée
Składnik:
250 ml mleka
250 ml słodkiej śmietanki 36 %
½ laski wanilii (ziarenka i cały strąk)
5 żółtek
50 ml Cointreau
1 łyżka skórki otartej z pomarańczy
100 g cukru
dodatkowo: cukier, cząstki pomarańczy (opcjonalnie)
Nagrzej piekarnik do 150 stopni Celsjusza (góra dół).
Do rondelka wlej mleko, śmietankę, dodaj skórkę pomarańczową, ziarenka wyskrobane ze strąka wanilii oraz “pusty” strączek. Podgrzewaj na średnim ogniu, aż płyn zacznie się podnosić. Wyłącz ogień i odstaw na 15 minut, aby płyn nabrał aromatów przypraw.
Przecedź płyn przez sitko.
W żaroodpornej misce utrzyj żółtka z cukrem na jasna, ale niezbyt puszystą masę. Cały czas ucierając na wolnych obrotach, dolewaj gorącą śmietankę.
Rozlej masę do 6 żaroodpornych foremek. Foremki ułóż w dużej żaroodpornej formie i wlej do niej wodę tak, aby sięgała do ⅔ wysokości naczynek.
Całość wstaw do piekarnika i piecz przez 30 minut, aż krem się zestali. Wyjmij, odstaw do wystudzenia, a następnie przykryj szczelnie naczynka folią spożywczą lub aluminiową i włóż do lodówki na min. 6 godzin (najlepiej tę czynność wykonać poprzedniego dnia przed podaniem deseru).
Przed podaniem, włącz grill w piekarniku. Schłodzony krem posyp na wierzchu cukrem. Jeśli chcesz, na wierzchu ułóż też cząstki pomarańczy. Wstaw na moment pod rozgrzany grill lub opal wierzch palnikiem do creme brulee, aby cukier zamienił się w karmelowa skorupkę. Podawaj natychmiast.
