Kasza, ale ugotowana jak ryż w risotto. Pęczotto, kaszotto….Chyba wolę po prostu: pęczak. Mogłoby się wydawać, że kasze świętują tryumfy, a mam wrażenie, że głównie na papierze, a nie na talerzach. A szkoda, bo ich różnorodność naprawdę nie pozwala się nudzić. Moi faworyci – niepalona kasza gryczana, jaglanka oraz jęczmienny pęczak. Ten ostatni wydał się…