„Truskawki, krajowe”. Po zbyt długiej zimie, naprawdę , nawet te pierwsze, lekko wyszydzane szklarniowe truskawki z importu, nieco wodniste i podejrzanie duże, dają mi sporą frajdę. Ale gdy na straganie, który mijam w drodze do pracy, przy cenie truskawek pojawia się dopisek „krajowe!” to znak, że jednak są szanse na lato z piegami i koniecznością…