Tej zupy nie mogłam nie zrobić. Sama wpadła mi w ręce, a właściwie w dłonie, lekko zmarznięte od przejmującego, styczniowego chłodu. Wracając z pracy do domu, po wyczytaniu do cna Dużego Formatu, odpaliłam telefon, a tam, na Instagramie (Minta Eats też tam jest;-), w pierwszym widocznym poście czekała miseczka rozgrzewającej samym swym widokiem zupy –…