W tym roku w ogóle nie czułam świątecznego nastroju. Nie snułam planów, co komu podaruję (a zwykle ten aspekt świąt lubię najbardziej), nie myślałam o świątecznym menu. W radio omijały mnie świąteczne piosenki, a brak styczności z centrami handlowymi sprawił, że nie widziałam chyba ani jednego niby-Mikołaja. Nie wydarzyło się nic rodem z „Love, actually”…