Tam i z powrotem: Polna Zdrój

Magdę poznałam wcale nie w Polnej Zdrój, ale w stodole pół godziny drogi od Poznania. Znajomi kwiaciarze (Łukasz, Radek, to o Was) postanowili urządzić przyjecie na pożegnanie lata i zebrać przy stole nieznajome osoby. Oni zadbali o to, by stoły wyglądały pięknie. A Magda – by to, co pojawi się na stole, było pyszne. Wtedy…