Gdy w polu widzenia pojawią się szparagi, zwykle sięgam po te zielone. A po zaspokojeniu pierwszego głodu na szparagi w plątaninie jajecznych wstążek idealnie ugotowanego makaronu lub szparagi taplające się w kremowym risotto, zwykle oddaję się ich grillowaniu i podjadaniu z tym, co wpadnie w garść. Grillowanie to chyba mój ulubiony sposób traktowania zielonych pędów – pozwala zachować ich soczystość, a jednocześnie przydaje słodkim pędom subtelnego, ale dodającego charakteru posmaku ogniska. Same, skropione oliwą, podlane pomarańczowym sosem maltańskim albo podane na porannych tostach z chleba na zakwasie z kremowym jajem. Jeśli masz czas (chęci oraz umiejętności), ugotuj jajko w koszulce. Mi, przyznam, zwykle się nie chce (zresztą najlepsze jajka w koszulce robi kto inny, ale o tym przeczytacie wkrótce tutaj), więc poprzestaję na jajku ugotowany na twardo i skrojonym w dość grubą kosteczkę. I też jest zacnie, wierzcie na słowo.

Tosty z grillowanymi szparagami i jajkiem na twardo
Na dwie porcje
Składniki:
4 kromki chleba pszenno-żytniego na zakwasie
8 łyżek kremowego serka do kanapek (np. Philadelphia)
2 łyżki bazyliowego pesto
1 pęczek drobnych zielonych szparagów
2 jajka zerówki lub jedynki, ugotowane na twardo
oliwa
gruboziarnista morska sól, świeżo mielony czarny pieprz lub płatki chili

Szparagi umyj, osusz, odłam zdrewniałe końcówki, usuń łuski lub zgrubiałą część skórki. Posmaruj oliwą, kładź na rozgrzanej patelni grillowej. Obok ułóż kromki pieczywa; grilluj na średnim ogniu, z obu stron, aż szparagi się zrumienią (będą potrzebować nieco więcej czasu niż pieczywo, więc uważaj, by chleb się niepostrzeżenie nie przypalił).