Południowy Tyrol: 5 rzeczy, których musisz spróbować

Zimę najbardziej lubię w górach. A w zimowych wyjazdach na narty/deskę (niepotrzebne skreślić) – jedzenie, które im towarzyszy.
Ostatnich kilka zimowych wypadów przypadło na Południowy Tyrol, czyli autonomiczny region Włoch graniczący z Austrią i Niemcami. Wszytsko jest tu, jak być powinno – bez tłumów, z dobrym dojazdem (lotnisko w Mediolanie lub Monachium + samochód), dobrze przygotowane trasy – i dla tych, co jeżdżą po rekord i dla takich jak ja, co czynią to głównie dla przyjemości, relaksu i okazjonalnych lądowań w zaspach. A przyde wszystkim jest tutaj przesmacznie*.
Południowy Tyrol to niby Włochy, ale w jego kuchni czuc mocne , austriacko-niemieckie wpływy. Z jednej strony pappardelle – z drugiej spätzle, gnocchi kontra knedle. A na deser strudel jabłkowy albo tiramisu. A do tego jeszcze dania kuchni ladyńskiej, charakterystyczne wyłącznie dla Górnej Adygi. Wszystko to jednak tworzy bardzo zgrabną i niespodziewanie koherentna całość.


Jak przystało na górskie klimaty, to jedzenie proste, ale sycące (by nie powiedzieć – ciężkawe), nieskomplikowane i uczciwe, dość mocno bazujące na lokalnych składnikach, m.in. polencie, pełnoziarnistych mąkach, specku, maśle o dojrzewających serach z krowiego mleka, jabłkach, owocach leśnych czy grzybach.

Nie przedłużając jednak – oto 5 specjałów, których koniecznie trzeba spróbować podczas (zimowej lub letniej) wyprawy do Południowego Tyrolu.


Schlutzkrapfen
No bo przecież kto nie lubi pierogów. Te tutejsze w karcie figurują zwykle jako „Schlutzkrapfen” (chyba jedyne miejsce we Włoszech, gdzie nie mówi się o nich per ravioli), w kształcie przypominają płaskawe, niezbyt bogato nadziane pierożki lub włoskie mezzalune. Przyrządza się je z prostego, cieniutko wałkowanego ciasta (jest twardsze od ciasta polskich pierogów i przypomina bardziej to z włoskich ravioli), a do środka trafia zwykle ricotta z górski serem i ziołami lub szpinak. Na wierzchu obowiązkowo masło i tarty parmezan.

Tirtlan
Smażone, okrągłe pierożki czy wytrawne paszteciki z prostego ciasta. Nadziewane zazwyczaj szpinakiem i ricottą lub – w wersji słodkiej – makiem z bakaliami. Najlepsze zjedzone oczywiście od razu, w towarzystwie z kieliszkiem lokalnego pinot gris.

Antipasti i wino
Południowy Tyrol to formalnie Włochy.  Więc dobrym pomysłem będzie spróbowanie „antipasti”, przyrządzonego z lokalnych produktów. Na desce zapewnie pojawi sie górski ser (Bergkäse), speck, czyli marynowana w ziołach, wędzona i suszona szynka oraz Schüttelbrot – chrupiące, twardawe chlebki z kminkiem. Do tego obowiązkowo, lokalne wino (najwazniejsze szczepy to czerwone  szczepy  lagrein oraz schiava, a także białe szczepy takie jak gewürztraminer, pinot grigio oraz sauvignon blanc).

Tu przeczytasz więcej o typowych dla Południowego Tyrolu produktach: jabłkach, specku oraz winach



Apfelstrudel
Tak wiem, strudel jabłkowy bardziej kojarzy się z wiedeńskimi kawiarniami, a przynajmniej austriackimi stokami Alp. Jednak strudla w Południowym Tyrolu spróbować warto z co najmniej  trezch powodów. Po pierwsze, Południowy Tyrol słynie z uprawianych tutaj jabłek (znajduje się w czołówce europejskich producentów; tu przypomnę, że najwięcej jabłek produkuje Polska:-)). Po drugie, południowotyrolska wersja strudla wyróznia się zupełnie innym ciastem, które w ogóle nie przypomina typowego, strudlowego ciasta, cienkiego niczym pergamin, przez którego pojedynczą warstwę możnaby śmiało czytać gazetę. Tutaj ciasto jest grubsze, na mój gust – półkruche, bardziej „ciastowe”. Idealne, by wciągać resztki waniliowego sosu lub topniejących w słońcu lodów.

UWAGA: Świetny przepis na strudel z jabłkami prosto z Południowego Tyrolu znajdziesz tutaj

Hugo
Pod tą nazwą kryje się południowotyrolski aperitif. Jest to cudna mieszanka białego wina, wody gazowanej czasem oba te składniki zastępuje się za pomocą prosecco lub wina musującego), mięty, cytryny oraz – owacje – syropu z kwiatów czarnego bzu. Lekkie, kwaskowo-kwiatowe, orzeźwiające. Idealne, gdy macie za soba kilka godzin intensywnego szusowania, a w planach – leniwy obiad na nasłonecznionym stoku. Buteleczka syropu z kwiatów bzu to też dobry pomysł na pamiatkę z zimowego wypadu. Niby u nas tez można kupić, ale ten z gór smakuje jakoś…wyjatkowo :-).
Drugim chyba najpopularniejszym koktajlem, pitym przed koalcja czy na Apres ski jest Aperol spritz wino musujace lub białe wino i woda gazowana, aperol, pomarańcze, lód), który tutaj częściej znajdziecie pod nazwą Veneziano.

*Nie tylko według mnie. Jako region, Południowy Tyrol może się pochwalić ponad 20 gwiazdkami w przewodniku Michelin. Mnie szczególnie ucieszyło przyznanie 3 gwiazdki restauracji Rosa Alpina , której szefem kuchni jest Norbert Niederkofler , którego, nie tylko za smak i kreacje na talerzu podziwiam.
A tutaj przeczytacie moją relację z wizyty w innej, południowotyrolskiej gwiazdkowej restauracjiZur Rose.

2 komentarze Dodaj własny

  1. Edyta pisze:

    Tacka z boczkiem i makarony ❤ Więcej nie trzeba. Ja zawsze wyjeżdżając w podróż próbuję lokalnych smakołyków, bo to pozwala zbliżyć się do kultury, którą się poznaje. Nie tylko za granicą, bo u nas w Polsce każdy region też ma swoje smakołyki… u nas są to pierniki na przykład (zapraszam do Torunia na https://toruniankapl.wordpress.com/). A gdzieś indziej Wodzianka…

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.